KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 29 marca, 2024   I   09:18:56 AM EST   I   Marka, Wiktoryny, Zenona
  1. Home
  2. >
  3. POLONIA USA
  4. >
  5. Informacje polonijne ze świata

Andrzej Pityński, twórca POMNIKA KATYŃSKIEGO: Zwyciężyła mądrość. Przed tryumfalizmem przestrzegam

Waldemar Piasecki dla Dziennika Polonijnego     15 maja, 2018

Z ANDRZEJEM PITYŃSKIM, twórcą Pomnika Katyńskiego w Jersey City rozmawia Waldemar Piasecki.

- Jakie jest uczucie związane z porozumieniem w sprawie pańskiego Pomnika Katyńskiego, sprawiającym, że monument pozostaje na nabrzeżu hudsońskim?
- Ulga. 

- Wierzył Pan, że dojdzie do porozumienia?
- Wierzyłem w amerykańską mądrość w takich sytuacjach. Zawsze chodzi o sformatowanie negocjacji wedle reguły „win-win” czyli poczucia sukcesu u obu stron i unikania sytuacji, kiedy sukces jednej strony jest porażką drugiej.

- Co uważał Pan za największe zagrożenie?
- Rozbuchnie sporu wokół pomnika, jako jakiejś wojny z  Polakami czy Polską generalnie. Klimatu jakiegoś spisku antypolskiego. Byłem od tego jak najdalszy.

- A inni?
- Różnie…  Uaktywniło się nagle w sprawie pomnika tylu chętnych do zabierania głosu i walczenia o jego "ocalenie", że zaczynałem się już w tym gubić. Zwłaszcza, że ze mną na ogół nikt nie widział potrzeby kontaktowania się.

- Do burmistrza Jersey City odezwało się podobno około dwudziestu różnych polonijnych grup i organizacji chcących prowadzić negocjacje.
- Od początku uważałem, że w roli reprezentantów sprawy powinni wystepować konsul generalny RP Maciej Golubiewski i prezes Komitetu Katyńskiego Krzysztof Nowak. Natłok podmiotów interweniujących mógł tylko utrudniać postęp negocjacji. 

- Pan zdawał się od nich sam dystansować?
- Autor dzieła powinien rozumieć swoją rolę. Opinię wyraziłem, ale nigdzie się sam na siłę nie pchałem.

- Zakładał Pan możliwość zmiany lokalizacji pomnika?
- Oczywiście każdy twórca wolałby, aby jego pomnik miał jedną lokalizację, ale mądry twórca zakłada możliwość jej zmiany, gdy stoi za tym racja rozumowa. Jestem realistą. Historia, w tym historia Polski, zna wiele przykładów zmiany lokalizacji pomników. Choćby Warszawskiej Nike Mariana Koniecznego, pierwotnie odsłoniętej na Placu Teatralnym, a potem przeniesionej w okolice Trasy W-Z. Albo Pomnika księcia Józefa Poniatowskiego Bertela Thorvaldsena, który też zmieniał miejsce m.in. stał przed Pałacem Saskim, a dziś przed Pałacem Prezydenckim. Takie przeniesienie w obrębie śródmieścia Lublina dotyczyło nie tak dawno także Pomnika Ofiar Getta Lubelskiego Janusza Tarabuły i Bogumiła Zagajewskiego.

Kiedy dowiedziałem się o planach przesunięcia mego pomnika w Jersey City, koncentrowałem się na tym "dotąd", a nie na doszukiwaniu się jakichś teorii spiskowych "co za tym stoi".

- Podobno od początku miał Pan informację, że Pomnik Katyński otrzyma godną lokalizację nic nie ujmującą jego znaczeniu i wyrazowi?
- Tak było.

- Czy można wiedzieć od kogo?
- Chodzi o Abrahama Foxmana postać dialogu polsko-żydowskiego i żydowsko-chrześcijanskiego, przyjaciela Jana Karskiego,


Abraham Foxman. Foto: Autor

długoletniego dyrektora Ligi Przeciw Zniesławianiu (ADL), a dziś wiceprezydenta Muzuem Holcaustu w Nowym Jorku.  Rodowitego warszawiaka, jako małe dziecko ocalonego z Holocaustu przez bohaterska Polkę. 4 maja br. otrzymał od burmistrza Jersey City zapewnienie, że pomnik otrzyma „szanonwne miejsce” („respectable place”) możliwie najbliżej obecnego. ZOBACZ PUBLIKACJĘ >

Należało zachować spokój i czekać na rozwój akcji. Wszystko przybrało pomyślny finał. Mówię o tym, aby dać świadectwo, że starania o pomyślne rozwiązanie czynione były także przez stronę żydowską. Jak widać z powodzeniem.

- W naszej poprzedniej rozmowie LINK >>> zaproponował Pan, że park, który miałby towarzyszyć pomnikowi na nabrzeżu mógłby otrzymać imiona podpułkownika Barucha Steinberga, Naczelnego Rabina Wojska Polskiego zamordowanegow Katyniu i pułkownika Johna Van Vlieta, pułkownika Armii Amerykańskiej, który jako jeniec wojenny została przywieziony do Katynia,  tam  był świadkiem ekshumacji  polskich oficerów i na podstawie dowódów zaświadczało o sowieckim autorstwie zbrodni. Czy nadal Pan tę idę podtrzymuje?

- Zdecydowanie tak. Takie dopełnienie mego pomnika tworzyłoby na nabrzeżu Hudsonu w Jersey City spójną narrarcję  zbrodni. Ginęli w Katyniu także Żydzi, a Amerykanie starali się, aby zbrodnia nie została pogrzebana w imię sojuszniczych porozumień sowiecko-amerykańskich.

- Jak wynika z doniesień, teren wokół Pomnika Katyńskiego ma zostać przekazany przez burmistrza Fulopa w imieniu Jersey City, konsulowi Golubiewskiemu, jako przedstawicielowi Polski na  99 lat. Ma to być kawałek Polski nad Hudsonem, o który Polska by się troszczyła. Co Pan na to?
- Oboma rękami się podpisuję.

- Czy teraz można już odtrąbić "polskie zwycięstwo nad rzeką Hudson"?
- To jest wspólne zwycięstwo. Zwyciężyła mądrość. Przestrzegam przed tanim tryumfalizmem. Teraz czkamy już tylko na inaugurację pomnika w nowej nieodległej lokalizacji, w sprawie której doszło do porozumienia.