KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 marca, 2024   I   04:13:34 PM EST   I   Anieli, Kasrota, Soni
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Odszkodowanie za internowanie dla Ryszarda Majdzika

05 maja, 2015

100 tysięcy złotych zadośćuczynienia za 10 miesięcy internowania przyznał Sąd Okręgowy w Krakowie jednemu z najwybitniejszych działaczy opozycyjnych w Małopolsce, współzałożycielowi Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” w tym regionie Ryszardowi Majdzikowi - poinformowała Polska Agencja Prasowa.

Majdzik, który domagał się 500 tys. zł, zamierza apelować od nieprawomocnego wyroku.

Nocą z 12 na 13 grudnia 1981 roku został internowany w Skawinie, gdzie mieszkał razem z ojcem Mieczysławem - żołnierzem powojennego podziemia niepodległościowego. Wrzucono ich siłą w samej bieliźnie do więźniarki i wywieziono do Nowego Wiśnicza, a po drodze wyprowadzono na moment do lasu. Ojciec był pewien, że zostaną rozstrzelani i powiedział synowi:

- Pamiętaj, do końca z godnością.

Ryszarda Majdzika przeniesiono potem do Załęża koło Tarnowa, gdzie głodował przez 51 dni i trafił do szpitala, z którego uciekł, ukrywając się przez wiele miesięcy..

„W 2008 r. ubiegał się o 25 tys. zł odszkodowania za represje. Tyle mu przyznano. Po zmianie przepisów, znoszących górną granicę odszkodowania, wniósł o wznowienie postępowania i zasądzenie mu zadośćuczynienia w wysokości 500 tys. zł” - czytamy w depeszy PAP.

SO przyznał mu łącznie 100 tys. zł zadośćuczynienia, w tym 75 tys. z odsetkami od 2010 roku, w którym uprawomocnił się poprzedni wyrok. Zdaniem sądu zasądzona kwota jest adekwatna do doznanej krzywdy.

„Sąd podkreślił w uzasadnieniu, że decyzja o internowaniu Ryszarda Majdzika nosiła niski numer 71, co wskazuje, że był on ważny dla ówczesnych organów ścigania. Podkreślił również, powołując się na świadków, że był jednym z najdzielniejszych internowanych. Wskazał jednak, że zdaniem biegłych lekarzy okres internowania i głodówki nie odbił się bezpośrednio na stanie jego zdrowia i że nie posiadał on wówczas własnej rodziny. Dlatego uznał, że 100 tys. zł zadośćuczynienia jest wystarczające” - napisała PAP.

- Zdecydowałem się na ten krok, bo nie o taką Polskę walczyłem, w której byli funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa świetnie się mają finansowo i utrzymują się z godziwych emerytur. My, działacze opozycji, wręcz przeciwnie. Liczyłem, że w wolnej Polsce będzie sprawiedliwość i ta sprawiedliwość dotknie oprawców. Nie chodzi mi o podobne represje, ale żeby mieli takie emerytury, jak nasi rodzice, którzy żyją za kilkaset złotych, a nie takie jak oni, którzy mają po kilka tysięcy złotych - powiedział. 57-letni Majdzik dziennikarzom.

Jak wyjaśnił, wysokość swojego roszczenia oparł na znacznie wyższych kwotach przyznawanych obecnie przez sądy za bezprawne zatrzymania.

- Jeszcze w roku 1990 zaproponowałem pracownikom ówczesnej Huty Sendzimira, by pokazali mi pierwszego sekretarza partii na bezrobociu. Do tej pory nikt się nie zgłosił, a wtedy dawałem milion złotych, czyli 100 zł po denominacji. Taka to była transformacja w Polsce, że oprawcom nic się nie stało i oprawcy żyją lepiej, a nas się tak traktuje - powiedział Majdzik, zapowiadając apelację od wyroku ( oba cytaty za depeszą Polskiej Agencji Prasowej).


Jerzy Bukowski

Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News