KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 marca, 2024   I   08:59:44 AM EST   I   Anieli, Kasrota, Soni
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Świat

Dlaczego „separatyści” wygrają na Ukrainie

03 października, 2014

Ukraina, problem bez początku i końca. 9 września 2014 na pierwszej stronie dziennika The New York Times ze wzruszeniem zobaczyłem zdjęcie kilkuletniej dziewczynki w trumience. Dziewczynka jak i jej braciszek zostali zabici w czasie ostrzału artyleryjskiego w pobliżu Maripolu na Wschodniej Ukrainie. To zdjęcie wyraźnie wskazuje, że ostrzał artyleryjski, jaki od kilku miesięcy przeprowadzała armia ukraińska w miastach Doniecku i Lugańsku powodując wielkie straty ludności cywilnej, przypieczętował raz na zawsze podział Ukrainy. Nawet, gdyby wojsko ukraińskie pokonało separatystów, to wygnanie z domów miliona ludzi, którzy nie mają związku z separatystami, poza wspólnym rosyjskim językiem, zadecyduje teraz i w przyszłości, że rząd w Kijowie nie będzie miał poparcia ludności we Wschodniej Ukrainie.

Polityka polegająca na wojskowym zwycięstwie nigdy nie prowadzi do asymilacji podbitej ludności, szczególnie, jeśli w pobliżu znajduje się granica Rosji, która w takim wypadku dla mieszkańców Donbasu i Luganska wygląda na kraj lepszy niż ten z rządem w Kijowie.

Prasa polska, amerykańska, a także Unii Europejskiej do znudzenia powtarza przestępstwa Rosji, która pogwałca europejski system nienaruszalnych granic. Granice każdego kraju, a szczególnie Ukrainy, zostały wyznaczone, bez zgody ludzi Ukrainę zamieszkujących. Stalin i Lenin nakreślili granice Ukrainy jako granice Socjalistycznej Republiki ZSSR. Chruszczow podarował Ukrainie Krym zamieszkały przez Rosjan, a przedtem Tatarów. Polskie kiedyś ziemie wschodnie, a szczególnie Lwów, przypadły Ukrainie z łaski Stalina za zgodą Churchilla i Roosevelta. Polacy ze wschodu zostali przesiedlenie na ziemie zamieszkałe kiedyś przez Niemców. Niemcy z Prus Wschodnich i Dolnego Śląska z kolei zostali przesiedleni do Niemiec centralnych i zachodnich. Bałamucenie, że granice są nienaruszalne i warte morderstw na ludności cywilnej jakoś mnie nie przekonuje. W tej aferze, w którą wciągnęła Ukrainę agresywna grupa amerykańskich polityków, a może także amerykańskiej oligarchii z neo-konserwatystami na czele, los przeciętnych ludzi Ukrainę zamieszkującymi nie był brany pod uwagę.

Nowomowa
Kiedy po 10 latach w końcu uwierzyłem, że już zwyciężyliśmy i wprowadziliśmy demokrację w Iraku, Libii i Afganistanie, nagle Putin wyskoczył z aneksją Krymu i zaczął mieszać we Wschodniej Ukrainie. Jakby tego było za mało, nagle dowiedziałem się, że mamy jeszcze innego wroga, o którym jakoby nikt nie wiedział, a jest nim islamski Kalifat, czy też ISIS. Czytając amerykańskie gazety, takie jak New York Times i brytyjski Financial Times dostaję zawrotu głowy z powodu terminologii używanej w tej renomowanej, opinię kształtującej prasie. Kiedyś w młodych latach, życie w PRL-u było dla mnie łatwiejsze. Rano otwierało się Trybunę Ludu i już było wiadomo, kto wróg, a kto przyjaciel, przynajmniej na dzień dzisiejszy. Dzisiaj, niestety trzeba dobrze pogłówkować, aby się domyśleć o co właściwie chodzi, aby być „politycznie poprawnym”. Kiedyś w PRL-u mówiło się o „Obozie Pokoju”, a dziś w USA mówi się o „Krajach Demokratycznych”. Kiedyś w Afryce trwały "Wojny Wyzwoleńcze" z kolonistami, a dzisiaj trwają wojny obalające skorumpowanych dyktatorów. Nie wiem, dlaczego ale najbardziej mnie boli głowa z powodu Ukrainy i Putina. Chciałbym zająć jednoznaczne stanowisko i przyłączyć się do dwupartyjnej polskiej koalicji PiS-u i Platformy Obywatelskiej popieranej przez NATO, a z drugiej strony jakoś mnie mierzwi, że podobno prezydent i premier Ukrainy chwalą tradycje UPA i Bandery, a ochotnicze odziały atakujące „separatystów” mają te same insygnia jakie nosiła ukraińska dywizja SS Galizien. W polskiej prasie i TV porównuje się Putina do Hitlera, ale unika się wzmianek o morderstwach Polaków przez oddziały UPA na Wołyniu i w służbie niemieckiej w czasie Powstania Warszawskiego. Jeden z moich kolegów z okresu studiów, dzisiaj wspomina, że życie zawdzięcza Stalinowi, który jego rodzinę wywiózł do Kazachstanu. Po powrocie na Wołyń w roku 1945 większość polskich rodzin, które uniknęły wysiedlenia na Syberię czy do Kazachstanu, zostały zamordowane przez Ukraińców.

Polska Rusofobia
Polacy wyraźnie cierpią na kompleks “ostatniego wroga”. Ponieważ od czasu II Wojny Światowej minęło już ponad 70 lat to w międzyczasie wyrosły w Polsce trzy pokolenia ludzi, którzy zbrodni hitlerowskich Niemiec nie pamiętają. Niewiele też wiedzą o zbrodniach Ukraińców współpracujących z Hitlerowcami, jak np. ukraińskiej dywizji SS Galizien. Ponadto wejście Polski do Unii Europejskiej jak i otwarcie rynku pracy w Niemczech spowodowało dużą emigrację Polaków do Niemiec w poszukiwaniu lepiej płatnej pracy. W samych Niemczech stosunek do Polaków też się poprawił, jako że Niemcy mają teraz do czynienia z napływem emigrantów z Turcji i Bliskiego Wschodu, którzy są większym problemem dla Niemców niż łatwo asymilujący się Polacy. Polacy także identyfikują Sowietów z Rosjanami. Trzeba pamiętać, że Polską PRL-u, Rosją jak i całym tak zwanym „Obozem Pokoju” rządzili nie Rosjanie tylko banda opryszków zwana „Sowietami”. Na jej czele nie stał Rosjanin, tylko Gruzin o nazwisku Stalin. W ciągu rządów komunistycznych w ZSSR większość ludzi zamordowanych przez sowietów nie byli Polacy tylko Rosjanie. Także Polacy winni pamiętać, że na czele rządów sowieckich po rewolucji 1917 roku nie stali etniczni Rosjanie, ale zbieranina mniejszości narodowych, wśród których niechlubnie zapisał się Polak, Feliks Dzierżyński, twórca tajnej policji CZEKA, który uczęszczał do tego samego gimnazjum w Wilnie jak Józef Piłsudski. Inni, jak na przykład Beria był Gruzinem, Lew Trocki (Bronsztejn) pochodził z zamożnej żydowsko-rosyjskiej rodziny. Niestety wielu Żydów sympatyzowało z ruchem rewolucyjnym, jako że oficjalnie rządy Caratu były antysemickie i Żydzi mieli zakaz osiedlania się w Rosji właściwej z wyjątkiem wydzielonego obszaru na zachodzie Rosyjskiego Imperium, w skład którego wchodziły ziemie polskie, białoruskie i ukraińskie. Żydzi, a właściwie ludzie pochodzenia żydowskiego, którzy zaparli się religii żydowskiej uważali się za marksistowskich internacjonalistów mieli uzasadnioną nienawiść do Caratu. Oni to, przez jakiś czas, stanowili większość kadry rządzącej po rewolucji 1917 r. Po emigracji Trockiego, władze przejął Stalin i wpływy żydowskich internacjonalistów w kierownictwie zmalały. Pod koniec życia Stalin planował pogrom antysemicki, pod pretekstem tzw. spisku żydowskich lekarzy na jego życie.

Początek Konfliktu Separatystycznego
Konflikt na Ukrainie nie jest konfliktem lokalnym. W wywołaniu tego konfliktu pracowały nasze, czyli „zachodnie” służby specjalne. Oczywiście wykorzystano zróżnicowanie narodowościowe miedzy Ukrainą Zachodnią i Wschodnią, jako że Ukraina jako państwo jest zlepkiem dwu narodowości, Ukraińców „właściwych” którzy zamieszkują tereny kiedyś polskie, później Austro-Węgier i Rosjan, którzy zamieszkują wschód Ukrainy.

Po obaleniu rządów Janukiewicza w czasie tak zwanej rewolucji na Majdanie, nowy rząd ukraiński wydal zarządzenie zabraniające używania języka rosyjskiego w całej Ukrainie. To spowodowało rewolucje w okręgach takich jak Krym, Donieck i Luhansk, gdzie mieszkańcy posługują się językiem rosyjskim i języka ukraińskiego nie znają. Kilka lat temu bylem na Ukrainie, gdzie nasza przewodniczka w Odessie narzekała, że miejscowa ludność ma kłopoty z zarządzeniem, które wymaga by uczniowie i studenci posługiwali się wyłącznie językiem ukraińskim. Problem był w tym, że na uniwersytetach w Odessie nie było naukowych książek w języku ukraińskim. To jak przypuszczam było zarzewiem dzisiejszego konfliktu, który z biernego przeszedł w czynny z wzajemnym mordowaniem się stron.

Ukraina w Finansowych Kłopotach
Wedle premiera Jaseniuka, Ukraina wymaga 35 bilonów dolarów dla pokrycia wydatków w ciągu najbliższych dwu lat. Nowy rząd miał nadzieję, że Unia Europejska i być może US, poprą Ukrainę finansowo. Niestety, jak podaje prasa, skierowano Ukrainę do IMF (International Monetarny Fund) , który postawił twarde warunki. Ukraina musi podnieść cenę gazu dla konsumentów, trzy czy cztery razy aby zbalansować swój budżet. Nie wyobrażam sobie, aby przeciętny ukraiński użytkownik był w stanie zapłacić taką wysoką cenę. Znaczy to, że Rosja subsydiowała uprzednio Ukrainę przez niską cenę gazu. W sumie cala Europa i Stany Zjednoczone zarzucają Rosji imperialne ambicje w sprawie Ukrainy, ale nikt nie chce podpisać weksla pokrywającego ukraińskie długi.

A może Polska pomoże? „Pomóżcie towarzysze”, apelował kiedyś do Polaków pierwszy sekretarz PZPR-Gierek. Wtedy jednak chodziło o Polskę PRL-u, a nie o Ukrainę.

Kto w konflikcie na Ukrainie ma interes?
Na pozór jest to wojna domowa miedzy Ukraińcami z Zachodniej Ukrainy i Ukraińskimi „separatystami” posługującymi się językiem rosyjskim. Powszechnie jest wiadomo, że Rosja wydatnie pomaga Ukraińskim separatystom, a tak zw. Zachód pomaga Ukraińskim nacjonalistom z Zachodu, którzy s kolei są wspomagani przez Unię Europejska, NATO a właściwie Stany Zjednoczony. Nie łudźmy się, że jest to wojna domowa miedzy samymi Ukraińcami. Jest to wojna przez pośredników między Stanami Zjednoczonymi i Rosją. Ukraińcy są tylko tak zwanym mięsem armatnim. Ktoś powiedział, że Stany Zjednoczone będą walczyć z Rosją do ostatniego Ukraińca. Dlaczego Stany Zjednoczone wplątały się w tą wojnę można tylko podejrzewać? Jak zwykle, w polityce nie ma jednoznacznej odpowiedzi, jako że silą napędową w tej wojnie stanowią różne grupy interesu. Być może, że chodzi o osłabienie Rosji i zmianę systemu rządowego na taki jaki był za byłego prezydenta, Jelcyna, który był osaczony przez rodzimych i „zachodnich” oligarchów? Może chodzi o zagarniecie olbrzymich zasobów naturalnych Rosji? Może Rosja stanowi zagrożenie dla międzynarodowego systemu walutowego opartego na dolarze? Może zależność Europy od rosyjskiego gazu jest czynnikiem irytującym dla „globalnych polityków? Może NATO wymaga nowego wroga w celu uzasadnienia swojej egzystencji?. Może przemysł zbrojeniowy widzi w wojnie na Ukrainie nowe źródło dochodów? A może wszystkie te czynniki naraz?

No a jaki interes ma Rosja reprezentowana prze Putina?
Opowiadanie, ze Putin marzy o odbudowie Związku Radzieckiego, być może jest Putina mrzonką, a nie celem jego realnej polityki? Być może, że wyjątek stanowi Ukraina, którą Putin jak i chyba większość Rosjan uważa za pobratymców, jako że Rosja wzięła swój początek z Rusi Kijowskiej? Przejecie Ukrainy przez NATO, które wydaje się tylko kwestią czasu, powoduje realne zagrożenie dla Moskwy odleglej zaledwie o kilkaset kilometrów od granicy z Ukrainą. Wypadki na Ukrainie spowodowały zbliżenie Rosji do Chin jako wielkiego rynku dla Rosyjskiego gazu i ropy naftowej. Także przyspieszyły budowę tak zwanego bloku BRICS w skład którego wchodzi Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i Afryka Południowa. Ten związek ma zamiar obalić rolę dolara jako waluty rezerwowej. Tak czy inaczej wypadki na Ukrainie spowodują wielkie zmiany w polityce i handlu z Rosją no i kłopoty w Europie z powodu odcięcia dostaw rosyjskiego gazu dla Ukrainy, a może dla całej Europy.

W sumie sytuacja jest groźna, ale nie beznadziejna albo odwrotnie beznadziejna, ale nie groźna. Na szczęście Ameryka nie spieszy się z wysłaniem własnych żołnierzy na pomoc Ukrainie, licząc może ze Litwa i Polska ich w tym zastąpi. Ameryka ma własne niekończące się problemy we właśnie „zdemokratyzowanych” krajach arabskich, Iraku, Syrii i Libii a nawet Afganistanie. Tam właśnie islamscy terroryści zaczęli podrzynać gardła Amerykanom, co jest dla większości Amerykanów godne potępienia. Ukraina musi poczekać na lepsza atmosferę, jako że Ameryce trudno jest walczyć jednocześnie na kilku frontach. Jakoś nie widać, aby Amerykanie zaprotestowali na obcięcie rosyjskiego gazu dla Polski, która z kolei wysyłała gaz na pomoc bratniej Ukrainie, która nie może kupić ruskiego gazu bo nie ma pieniędzy. Ciekawe czy ten „polski” gaz dla Ukrainy by za dolary czy też na piękne polskie słowo, „dziękuję”?

No a co ma z tego Polska?
A no figę. Podobnie jak z Iraku, który wyzwolony z polską pomocą miał podobno obdarzyć Polskę olejowymi kontraktami.

No, ale to nie pierwszy raz w historii Polacy dali się wystawić na dudka. Podobnie było z Napoleonem, który wysłał Polaków aby tłumili powstanie niewolników w Dominikanie, albo Hiszpanów pod Somosierrą.

Śledząc polską prasę odnoszę wrażenie, że Polacy zawsze szukają jakiegoś możnego pana, którego rękę lub buty będą całować. Tak było z polskimi „przedwojennymi” komunistami, których potem Stalin wymordował, tak jest teraz z hołdowaniem Ameryce, której na Polsce niewiele zależy. Amerykańskie wizy dla Polaków są tego dowodem. Co więcej satrapa moskiewski zawsze lubił uniżoność i pokorę, natomiast Amerykanie gardzą pochlebcami.

Musze tutaj przyznać rację, polskiemu ministrowi spraw zagranicznych, który się wypowiedział w tajnym nagraniu jego prywatnej rozmowy, że stosunki Polsko- Amerykańskie są dla Polski wadliwe, czy wręcz szkodliwe. Przypuszczam, że po ogłoszeniu tej wypowiedzi, Radek Sikorski musiał się długo tłumaczyć przed własną żoną, Amerykanką, znaną korespondentką dziennika Washington Post.

No a jak nam się żyje w Ameryce?
Ano dobrze. Niektórym doskonale. Może za dobrze biorąc pod uwagę bezrobocie i horrendalne wydatki wojskowe i socjalne. Płaskie telewizory można już kupić za $200.- Jedzenie jest dwa razy tańsze niż na przykład w Szwecji. Mieszkamy w dużych domach, których Europejczycy mogą nam pozazdrościć. Co prawda bezrobocie jest duże, realnie chyba 25%, ale biedacy (15 % populacji) dostają zapomogi w postaci bonów żywnościowych. 21% Amerykanów jest na tak zwanym programie Medicaid ,co oznacza, że wszystkie zabiegi medyczne, szpitale i domy opieki są dla nich wolne od opłat. W niektórych stanach, np. Nowy York procent populacji objętej programem Medicaid wynosi 29%. Budżet w handlu zagranicznym jest ujemny, to znaczy kupujemy od 30 lat więcej niż sprzedajemy. Benzyna jest o połowę tańsza niż w Europie Zachodniej.

Przemysł wojskowy pracuje pełną parą. Budżet wojskowy wynosi około jeden trylion dolarów. Kongres zapewnił biliony dolarów pomocy dla jakoby „przyjaznych” arabskich rewolucjonistów w Syrii, która bombardujemy bez zezwolenia wrogiego nam, a przyjaznego Moskwie i Iranowi satrapie Assadowi. Długi pokrywamy przez drukowanie pieniędzy w postaci obligacji pożyczkowych, które ostatnio sami skupujemy. Jak długo taka Nirwana potrwa, nie wiadomo. Poinformowani z różnych amerykańskich agencji wywiadowczych podają, że dobre czasy będą jeszcze trwały 15 lat. A co będzie potem? Niech, kto inny się martwi. Nasz prezydent widocznie się ciągle martwi, bo biedak bardzo się postarzał i obawiam się czy dociągnie do końca kadencji.

No a co nowego dzisiaj na Ukrainie?
Dzisiaj, pierwszego października 2014, jest jak po staremu. W Kijowie tysiąc ludzi gromadzi się ponownie na Majdanie, domagając się przyłączenia do Unii Europejskiej. Prezydent Ukrainy, Król Czekoladek, podobnie jak ten, którego kilka miesięcy temu wygnali, chce negocjować z Rosją obawiając się, że Rosja zakręci kurek gazowy. Premier chce obalić Prezydenta, bo sam jest za Ukrainą w EU.

W Donietsku ukraińska artyleria strzela cenie do szkół zabijając 9 cywili i raniąc 30. Na szczęście nie dzieci. Tyle na dzisiaj. Zobaczymy co zdarzy się jutro.

Jan Czekajewski