KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 25 kwietnia, 2024   I   08:12:24 PM EST   I   Jarosława, Marka, Wiki
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Świat

Jan Karski. Człowiek Narodów Zjednoczonych

Eugeniusz Wyzner     23 grudnia, 2015

Eugeniusz Wyzner: Kiedy Cordell Hull, sekretarz stanu w gabinecie Franklina Delano Roosevelta rozpoczynał w marcu 1943 roku pisanie Karty Narodów Zjednoczonych, dokumentu mającego uporządkować powojenną rzeczywistość polityczną i koegzystencję państw ‘miłujących pokój’ oraz stać się fundamentem przyszłej Organizacji Narodów Zjednoczonych, był świeżo po lekturze sprawozdania, jakie przekazał mu Anthony J. Drexel Biddle Jr., ambasador USA przy rządzie RP na wychodźstwie. Było to sprawozdanie ze spotkania ambasadora z Janem Karskim, młodym polskim dyplomatą, emisariuszem polskiego państwa podziemnego i kurierem rządu RP na wychodźstwie.

Emisariusz z piekła
Drexel Biddle rozmawiał z Karskim ponad cztery godziny. Zadawał dziesiątki szczegółowych pytań. Chciał przygotować rzetelny raport dla swego przełożonego. Prócz obszernych sekwencji dotyczących struktury, organizacji i funkcjonowania państwa podziemnego, polski emisariusz zwracał uwagę na dwie inne kwestie.

(Na zdjęciu po lewej: Franklin Delano Roosevelt, prezydent USA, który przyjął emisariusza Jana Karskiego)

Pierwszą byla eksterminacja narodu żydowskiego dokonująca się na terenie okupowanej przez hitlerowców Polski. Prócz technicznego opisu zbrodni, kurier przekazywał także dezyderaty reprezentantów środowisk żydowskich: syjonistów i  Bundu, zmierzające do uczynienia przez aliantów zachodnich sprawy ratowania Żydów częścią strategii wojennej. Niezależnie od moralnej słuszności takich próśb, Karski zwracał uwagę na fakt, że za dramatycznymi apelami żydowskimi nie stoi żadna struktura państwowa, bo Żydzi państwa nie mają. Państwo żydowskie mogłoby być partnerem innej, pełnoprawnej rangi dla społeczności międzynarodowej. Funkcjonowanie narodu bezpaństwowego czyni go bezbronnym.

Drugim obszernie referowanym obszarem były poczynania promoskiewsko zorientowanego ruchu oporu w okupowanej Polsce. Karski opisywał te działania, jako wymierzone w struktury Państwa Podziemnego funkcjonującego z umocowania Rządu RP na Wychodźtwie i wojennego parlamentu - Rady Narodowej. Zwracał uwagę, że Stalin, zerwawszy stosunki z rządem londyńskim, zmierza do wchłonięcia powojennej Polski w sferę wplywów sowieckich, bez liczenia się z opinią nie tylko Polaków, ale także zachodnich aliantów oraz generalnie - opinii międzynarodowej. Dźwiagając trudy wojny Rosja Sowiecka może dyktować Wielkiej Brytanii i Stanom Zjednoczonym swoje warunki, w tym m.in. przesunięcie Polski do jej strefy wplywów. Polacy i Państwo Podziemne są kategorycznie temu przeciwni. Drexel Biddle pisze do Hulla:

„[...] W wyniku rosyjskiej nielojalności zapanowała w Polsce „straszna sytuacja”.

Uratować niezależność Polski
Kierowane przez rząd podziemie żywi poważne obawy, czy podjęcie przez nie kroków w celu przeciwstawienia się wymienionym rosyjskim działaniom nie zostanie uznane za nielojalność Polaków wobec brytyjskiego sojusznika.

"[...] jako sprzeczne z duchem frontu zjednoczonych narodów. Mój informator bardziej przejmowal się zatem czy zrozumieliśmy klopotliwą sytuację, w jakiej znalazło się kierowane przez rząd podziemie, niż tym, co uważane jest za rozmyślną działalność dywersyjną prowadzoną z Moskwy [...]”.

Karski w dramatyczny sposób usiłował doprowadzić do świadomości kierownictw Wielkich Mocarstw, że oddawanie Polski pod wpływy Rosji Sowieckiej nie powinno nigdy uzyskać sankcji międzynarodowej. Tak zresztą, jak oddawanie jakiegokolwiek innego państwa w strefę wpływów - innego.

Wizja Narodów Zjednoczonych
jan karski onz De facto, 29-letni wtedy polski dyplomata formułował poglądy, jakie znalazly swoje odzwierciedlenie w „Karcie Narodów Zjednoczonych”. Naturalnie, nie należy wyciagać wniosku, że tworzący ten dokument Cordell Hull, uległ wpływowi raportu Karskiego. Jednak przykłady sytuacji narodów polskiego i żydowskiego dobitnie wskazywały, że przyszłe urządzenie świata pod kontrolą społeczności międzynarodowej i jej organizacji musi takim dramatom skutecznie zapobiegać.

(Na zdjęciu po lewej: Jan Karski na tle siedziby ONZ, organizacji, do powstawania której rękę przyłożył. Fot. Waldemar Piasecki)

Cordell Hull uznał raport polskiego emisariusza za ważny na tyle, iż Jan Karski powinien otrzymać możliwość bezpośredniej prezentacji jego najważniejszych punktów bezpośrednio prezydentowi Franklinowi Delano Rooseveltowi. Miało to miejsce 28 lipca1943 roku. W sierpniu tegoż roku Hull prezentował Rooseveltowi projekt „Karty”, zawierający odpowiedzi na dezyderaty polskiego kuriera.

24 października 1945 roku w San Francisco przyszła na świat Organizacja Narodów Zjednoczonych. 10 grudnia tegoż roku Cordell Hull odebrał Pokojową Nagrodę Nobla za kluczową rolę w powstaniu ONZ i położeniu podwalin jej istnienia. 10 stycznia 1946 roku 51 państw uczestniczyło w pierwszym zgromadzeniu ogólnym tej organizacji.

ONZ nie dla Karskiego
Jan Karski, którego znałem i z którym łączyła nas nić sympatii, opowiadal mi, że powstanie ONZ, w miejsce Ligi Narodów przyjmował jako rodzaj „objawienia”. Uważał, że odtąd świat stanie się znacznie lepszy, mniej doświadczany przez tragedie porównywalne z II wojną światową. Praca w ONZ byla jego marzeniem. Zachęcała go do tego wiceszefowa „New York Herald Tribune” Helen Rogers Reid, pozostająca pod wielkim wrażeniem misji kurierskiej młodego Polaka, kobieta ogromnych wpływów i politycznych koneksji. Zamiar okazał się niemożliwy do spełnienia. Po wycofaniu uznania dla rządu londyńskiego, Jan Karski podobnie jak cały personel ambasady RP w Waszyngtonie z kierownikiem placówki amb. Janem Ciechanowskim na czele, odmówił pracy dla  „Polski Lubelskiej”.

(Na zdjęciu: Cordell Hull, autor Karty Narodów Zjednoczonych)

Jednak, aby zostać zatrudnionym w ONZ, należalo mieć akredytację kraju obywatelstwa. Helen Reid gotowa była użyć swych wplywów, aby komunistyczny ambasador w Waszyngtonie takiej akredytacji Karskiemu udzieli. Warunkiem była jednak kurtuazyjna wizyta młodego dyplomaty w ambasadzie, którą niedawno opuścil. Jan Karski kategorycznie odmówił kontaktów z komunistami. Helen Reid swoją ofertę wycofala... Jestem sobie w stanie wyobrazić, co wówczas przeżywał.

Jestem sobie w stanie wyobrazić, że dla ONZ byłby nabytkiem bezcennym. Jestem sobie w stanie jego piekną karierę w organizacji.

Dziedzictwo
Fakt ten zadecydowal, że Jan Karski skierował kroki do jezuickiego Georgetown University w Waszyngtonie i tam w pełni zrealizował się jako wybitny uczony i profesor wielu pokoleń dyplomatów, nie wyłączając prezydenta Billa Clintona. Tam też został „odkryty” dla świata, jako „ten Karski”, bohaterski emisariusz apelujący o ratowanie ginącego narodu żydowskiego. Wszyscy myśleli, że już nie żyje. Film Claude Lanzmann i działania medialne Elie Wiesela  przywrocily Jana Karskiego światu.

Dziedzictwo misji Karskiego bylo także wypelniane przez ONZ. W grudniu 1993 rokuRezolucja 48/141 Zgromadzenia Ogólnego ustanowila urząd Wysokiego Komisarza Narodow Zjednoczonych  d/s Praw Czlowieka. Laureat Pokojowej Nagrody Nobla Elie Wiesel powiedzial wtedy, że rezolucja powinna zostać zadedykowana Janowi Karskiemu, bo alarmowal w sprawie prawa narodu do życia. Podpisuję się pod ta opiniąz entuzjazmem.

3 kwietnia 2000  roku w sali Zgromadzenia Ogólnego ONZ w szczegolny sposób uhonorowano dyplomatów, którzy w horrorze II wojny światowej z narażeniem życia ratowali Żydów. Otwarto wystawę „Wizy do Życia” („Visas for Life”) dokumentującą bohaterską działalność 84 dyplomatów z 24 państw. Jedynym bohaterem, który przybył osobiście był profesor Jan Karski. Drugi jeszcze wówczas żyjący Sellahattin Ulkumen, były konsul Turcji na wyspie Rodos, nie mógl przylecieć z Istambulu, złożony chorobą.

(Na zdjęciu po lewej: Sekretarz Generalny  ONZ Ban Ki-moon, wielokrotnie podkreślał znaczenie misji Jana Karskiego)

Silą rzeczy wystąpienie Jana Karskiego stało się najważniejszym wydarzeniem:

Naród żydowski był podczas tej wojny opuszczony. Opuszczony przez rządy, parlamenty, hierarchie kościelne. Nie miał jakiejkolwiek reprezentacji. Nie był jednak opuszczony przez ludzkość. Tysiące i tysiące ludzi dobrej woli śpieszyło z pomocą Żydom, ryzykując życie własne i najbliższych. O ile instytucje nie zdały egzaminu człowieczeństwa, o tyle zdała go ludzkość - mówił wtedy Jan Karski, a sala odpowiedziała kilkuminutową owacją na stojąco.

Malżonka sekratarza generalnego ONZ, Nana Annan mówiła o swoim bohaterskim wuju Raoulu Wallenbergu, który ocalił w Budapeszcie ponad 3 tysiące Żydów wydając im wizy życia. Konsul protugalski w Bordoux Aristides de Sousa Mendes wystawił takich wiz 10 tysięcy. Konsul generalny Chin w Wiedniu Feng Shan Ho wydobywał Żydów nawet z obozów koncentracyjnych.

Dramatyczna prezentacja wiodła do konkluzji Elie Wiesela, że ONZ jest najlepszym miejscem, aby mówić o przykładach zjednoczenia narodów wobec zła. Bo po to, tak naprawdę jest ta organizacja.

Memento
13 lipca 2000 roku wiadomość o śmierci Jana Karskiego była dla mnie szokiem. Odszedł człowiek, który w najlepszym tego słowa znaczeniu byl reprezentantem Narodów Zjednoczonych. Mamy tego świadomosć do dziś. Czy może być coś większego ponad kordianowski zamiar ocalenia w pojedynkę całego narodu? I to narodu „niewłasnego”? Czy narody zjednoczone kiedykolwiek mogą o tym zapomnieć?

Eugeniusz Wyzner

Autor jest jednym z najwybitniejszych polskich dyplomatów w powojennej historii. Kierował m.in. dyplomacją RP i był ambasadorem przy ONZ. Przez ponad 20 lat pełnił funkcję zastępcy Sekretarza Generalnego ONZ. Jest członkiem-założycielem i wiceprzewodniczącym Towarzystwa Jana Karskiego.