KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 29 marca, 2024   I   03:02:53 AM EST   I   Marka, Wiktoryny, Zenona
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Nie pojedziemy tramwajem pod Wawelem

Stanisław Dębicki     10 listopada, 2019

Eksperci z Wojewódzkiej Rady Ochrony Zabytków w Krakowie zdecydowanie sprzeciwili się opisywanemu tu przeze mnie 6 czerwca pomysłowi poprowadzenia nowej linii tramwajowej u stóp wzgórza wawelskiego - poinformował „Dziennik Polski”.

„- Drgania generowane przez tramwaje będą powodowały, że Wawel się osunie, to nieuchronne. Ten pomysł był od początku skazany na wykreślenie z powodów konserwatorskich. Uświadomiłem przedstawicielowi Zarządu Transportu Publicznego, że pod powierzchnią ulicy Podzamcze, na głębokości od czterech do nawet ośmiu metrów kopiący tam natrafią na relikty zabudowy drewnianej i murowanej od XI wieku poczynając, a także na fosę późnośredniowieczną, później zamuloną. Żeby to wszystko wyeksplorować, trzeba bardzo poważnych badań - o ile konserwator w ogóle wyrazi zgodę, żeby zrobić obok Wawelu dziurę trzy razy większą niż ta, która została wykonana na Rynku Głównym parę lat temu” - powiedział gazecie członek Rady profesor Jacek Poleski z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Członkowie Rady stwierdzili też, że proponowane rozwiązanie oznaczałoby bardzo poważną ingerencję w nieprzebadany do tej pory teren u stóp Wawelu, na którym można się spodziewać licznych znalezisk, jak było podczas prac przy elewacji domu Długosza od strony ul. Podzamcze (natrafiono na średniowieczny mur obronny i pozostałości bramy Pobocznej).

„Specjaliści zwracają też uwagę, że jeszcze na fotografiach z końca XIX czy początku XX wieku widoczne są pod Wawelem w rejonie ul. Grodzkiej bardzo duże kamienice, które powstały na fundamentach starszych, średniowiecznych domów. Zostały potem rozebrane. Zdaniem prof. Poleskiego, jeśli budowniczowie tramwaju natrafiliby na podziemne pozostałości tamtych budowli, niegdysiejsze partery średniowiecznych kamienic, jak i - co szczególnie istotne - na pozostałości średniowiecznej Bramy Grodzkiej, murów obronnych i wczesnośredniowiecznych wałów podgrodzia, to nie będzie zgody na ich rozebranie, co utrąci inwestycję” - czytamy w „DP”.

Całkowicie realne byłoby też zagrożeniu katastrofą budowlaną Wawelu.

„- Dla powstania takiej trasy tramwaju potrzebne są: szalunki typu górniczego (w trakcie prac archeologicznych), wymiana gruntu, palowanie. Palowanie oznacza dojście do skały rodzimej wzgórza wawelskiego - ostańca jurajskiego, na którym stoi Wawel. A wzgórze w efekcie procesów krasowych trwających setki tysięcy lat ma pełno pęknięć, jaskiń. W momencie, kiedy się osadzi się torowisko na palach i zaczną jeździć tramwaje, pojawią się drgania, będą one przenoszone na macierzystą skałę wapienną i Wawel po prostu „zjedzie”, osunie się. To jest nieuchronne i realne zagrożenie niezależnie od wyboru metody posadowienia torów. Nawet gdyby zrezygnowano z pali i tylko pojawiłoby się żelbetowe koryto, w którym osadzone będą szyny tramwaju, to też spowodowałoby drgania, osiadanie terenu i podcięcie stoku Wawelu. Słyszymy też opinie, że od dziesięcioleci znana jest sytuacja archeologiczna i geologiczna tego miejsca, dziwne więc, że ZTP nie wziął jej pod uwagę. Poza tym, co jest w sumie najistotniejsze, ruch turystyczny pod Wawelem z pewnością nie ulegnie zmniejszeniu, a wręcz będzie się stale nasilał. Każdy, kto choć raz na kilka miesięcy odwiedza wzgórze wawelskie, zauważy, że dla pieszych na dwóch trasach: Kanonicza - wejście na Wawel od strony Podzamcza i Grodzka - wejście na Wawel od strony Bernardyńskiej - ruch samochodowy stanowi nieistotną przeszkodę. Co kilka minut samochody muszą gwałtownie zatrzymywać się przed beztrosko zmierzającymi z Wawelu i na Wawel grupami turystów. Jak dotychczas nie słychać było o poważniejszych wypadkach w tych miejscach, ale w momencie pojawienia się tam tramwajów (które nieco wolniej reagują na naciśnięcie pedału hamulca) sytuacja ta najpewniej uległaby zmianie, raczej niestety tragicznej, biorąc pod uwagę beztroskę znaczącej części turystów. Obecnie na świecie, a szczególnie w Europie w centrach zabytkowych miast obserwowana jest tendencja do wyprowadzania komunikacji zbiorowej z powierzchni gruntu pod ziemię” - dodał w rozmowie z gazetą prof. Poleski.

W uchwale WROZ napisano jednocznacznie:

Rada opiniuje negatywnie budowę linii tramwajowej ze względu na kontekst historyczny miejsca, istnienie nieprzebadanych dotychczas nawarstwień archeologicznych, bezpośrednie zagrożenie dla statyki wzgórza wawelskiego oraz wymóg ochrony dobra wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego UNESCO.

Takie stanowisko działającej przy małopolskim konserwatorze zabytków jako organ opiniodawczy Rady chyba definitywnie kończy projekt skierowania tramwaju od ulicy Straszewskiego przez Podzamcze do Stradomskiej.

„- W związku z wyraźną negatywną opinią wyrażoną w trakcie posiedzenia Wojewódzkiej Rady Ochrony Zabytków oraz zakresem prac archeologicznych, które zostałyby narzucone w procesie opiniowania projektu, co wydłużyłoby realizację o kilka lat, temat został na chwilę obecną zawieszony” - skwitował na łamach „Dziennika Polskiego” dyrektor Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie Łukasz Franek.

Podobne opinie w sprawie tramwaju pod Wawelem wyraziły wcześniej Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa oraz Towarzystwo Miłośników Historii i Zabytków Krakowa.


Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News