KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Sobota, 20 kwietnia, 2024   I   12:28:12 AM EST   I   Agnieszki, Amalii, Czecha
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Góralskie śluby trzeźwości \"Na Górce\"

26 kwietnia, 2010

Powszechnie wiadomo, że góral lubi wypić, a jeśli przebierze miarę w spożywaniu wysokoprocentowych trunków, to zdarza mu się wywołać awantury zarówno w miejscach publicznych, jak w domu, na czym cierpią jego żona i dzieci.

Dlatego też już od 29 lat sporo mieszkańców Podhala przychodzi do zakopiańskiego kościoła ojców jezuitów pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy, by ślubować trzeźwość.
   

- W kościele "Na Górce" jest już 14 tomów, zapisanych nazwiskami osób, które przysięgały wstrzemięźliwość nie tylko od alkoholu, ale i od papierosów, narkotyków, a nawet od hazardu - powiedział Polskiej Agencji Prasowej jezuita, ojciec Józef Możdżeń.
   

"Przysięgę składa się na określony czas. Niektórzy, wymawiając słowa przysięgi, ślubują na miesiąc, inni na całe życie. Po ślubowaniu wierny otrzymuje obrazek Matki Bożej Nieustającej Pomocy z odpowiednim wpisem i zapewnieniem, że w każdą pierwszą niedzielę miesiąca odprawiana jest mszę świętą w intencji ślubujących" - czytamy w depeszy PAP.
   

Czy górale dotrzymują przysięgi złożonej Bogu?
   

- Mówi się, że na Podhalu jest nowy grzech: "złamanie górki", czyli niedotrzymanie przysięgi. Zaś osoba, która ślubowała abstynencję mówi o sobie, że "jest na górce" - odpowiedział na to pytanie dziennikarza o. Możdżeń.
   

W pierwszym roku na śluby trzeźwości w kościele "Na Górce" zdecydowało się zaledwie kilku górali, w kolejnych latach znacząco ich przybywało. W 2009 roku przysięgę złożyło ponad 4 tysiące osób.
   

- W 1971 roku młoda góralka przyprowadziła do kościoła swojego męża. Kobieta powiedziała księdzu, że wyszła niedawno za mąż, ale co jej z tego, kiedy mąż cały czas pije. Ksiądz namówił mężczyznę, żeby przez miesiąc nie używał alkoholu. Mężczyzna wytrzymał i powiedział księdzu, że chciałby trzeźwość ślubować przed Bogiem. Ksiądz nie chciał się początkowo zgodzić mówiąc góralowi: "Jeżeli złamiesz przysięgę to ja też będę miał grzech". Góral powiedział na to, że skoro dotrzymał przysięgi złożonej juhasowi, to tym bardziej dotrzyma przysięgi złożonej bacy. Wówczas ksiądz zgodził się na jego ślubowanie przed Bogiem i tak się zaczęły ślubowania "na górce" - przypomniał w rozmowie z PAP historię tego miejsca ojciec Józef Możdżeń.
 

Jerzy Bukowski