KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 marca, 2024   I   03:48:54 PM EST   I   Anieli, Kasrota, Soni

Filip Kaminiarz punktuje w trudnym weekendzie w Portugalii

Michał Fiałkowski     09 lipca, 2018

Filip Kaminiarz wywalczył kolejne punkty, na ósmej pozycji kończąc dwa wyścigi trzeciej rundy mistrzostw Hiszpanii Formuły 4 na torze Portimao.

Filip Kaminiarz wywalczył kolejne punkty, na ósmej pozycji kończąc dwa wyścigi trzeciej rundy mistrzostw Hiszpanii Formuły 4 na torze Portimao.

16-latek miał przed sobą w Portugalii ekstremalnie trudne zadanie. Przed trzema wyścigami na naukę wymagającej, portugalskiej trasy miał tylko dwie czterdziestominutowe sesje treningowe i trzydziestominutowe kwalifikacje. Jakby tego było mało, jedyny Polak w międzynarodowej stawce musiał opuścić pierwszy trening z powodu problemów z nowym bolidem.

Leszczynianin szybko nadrabiał jednak zaległości, kwalifikując się do startu na jedenastej pozycji, a następnie kończąc pierwszy i trzeci wyścig w punktowanej dziesiątce, na ósmym miejscu. Niestety, drugi wyścig nie potoczył się dla Polaka równie udanie. Kierowca ekipy Drivex został bowiem uderzony po nieodpowiedzialnym manewrze rywala i nie mógł kontynuować jazdy.

Prosto w Portimao Filip i cały jego zespół udają się na dwudniowe testy na tor F1 w Barcelonie, gdzie we wrześniu odbędzie się kolejna runda mistrzostw Hiszpanii Formuły 4.

„Ten weekend był prawdziwą próbą charakteru – wyjaśnia Filip Kaminiarz. - Po udanym debiucie w Walencji i podpisaniu kontraktu na cały sezon otrzymałem od zespołu zupełnie nowy bolid, ale niestety pierwszego dnia mieliśmy z nim trochę problemów, które uniemożliwiły mi wyjazd na pierwszy trening. Portimao to świetny, ale bardzo trudny, a dla mnie nowy tor. Jego nauka w stawce dużo bardziej doświadczonych rywali, przy jednym treningu mniej była ogromnym wyzwaniem, ale nie miałem wyjścia. Musiałem zacisnąć zęby i wziąć się do pracy. Biorąc pod uwagę te okoliczności, dwa finisze na ósmym miejscu i kolejne punkty w generalce to solidny wynik, który z pewnością byłby jeszcze lepszy, gdyby nie czas stracony w pierwszej sesji. W drugim wyścigu miałem ogromnego pecha, bo tuż po starcie uderzył we mnie rywal, który wyjechał na pobocze w pierwszej szykanie i wrócił na tor wprost pod moje koła. Zespół wykonał dobrą robotę odbudowując bolid w krótkim czasie jaki mieliśmy przed trzecim wyścigiem, ale niestety w jego trakcie spowolniły mnie wibracje przedniego zawieszenia. Tak czy inaczej opuszczamy Portugalię bogatsi o nowe doświadczenia oraz kolejne punkty i ruszamy prosto do Barcelony, gdzie czekają mnie testy na torze F1.”